Opublikowano: 2011-06-09 20:27:14+02:00 · aktualizacja: 2011-08-03 18:32:37+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2011-06-09 20:27:14+02:00 aktualizacja: 2011-08-03 18:32:37+02:00 Rys. Rafał Zawistowski „Sami swoi – i po staremu". Dopełnienie. Mój tekst „Sami swoi – i po staremu" opublikowany w „Rzeczpospolitej" 20 maja spowodował jedną polemikę i dwa sprostowania (Maciej Strzembosz „Spisek medialny a la Czabański" , sprostowania: KRRiT i Agory które zostały opublikowane w „Rzeczpospolitej" 25 i 27 maja. Swoje sprostowanie Agora wysłała także do portalu Tekst był poświęcony przyznaniu koncesji na nadawanie z platformy cyfrowej sygnału telewizyjnego, co jest o tyle ważne, że niebawem skończy się możliwość nadawania sygnału w wersji analogowej. W tekście przypomniałem także, że media publiczne mają roszczenia wobec spółki TP EmiTel na kwotę ponad 600 mln zł, ale wszystko wskazuje na to, iż z tych roszczeń zrezygnowały. Jest to ciekawe z wielu powodów, ale również dlatego, że spółka TP EmiTel jeszcze pojawi się w wątku cyfryzacji. Faktem jest jednak – i od tego zacznę, żeby nie chować się za niczyje plecy – iż w pewnej kwestii mój wywód nie był dostatecznie precyzyjny, co mogło spowodować nieporozumienie. To się, rzecz jasna, nie powinno zdarzyć i szczerze przepraszam za to wszystkich zainteresowanych. Otóż, zabrakło w moim tekście jasnego stwierdzenia, że wszystkie wymienione osoby i spółki występują albo w firmie, która uzyskała koncesję, czyli ATM Grupa której wiceprezesem jest przecież wymieniony w tekście Maciej Grzywaczewski, szef programu 1 tvp za czasów prezesury Jana Dworaka, człowiek zasłużony dla kampanii wyborczej PO - albo występują w podmiotach powiązanych, będących współwłasnością ATM. I które, jak można przeczytać na ich oficjalnej stronie internetowej, „tworzą grupę". Same zaś te osoby, podmioty powiązane, a także Agora koncesji nie uzyskały. I w tej właśnie ostatniej sprawie wszyscy wymienieni napisali stosowne sprostowania, co „Rzeczpospolita" i portal słusznie wydrukowali. Inna zaś sprawa, że i Strzembosz i Agora i KRRiT w swych sprostowaniach też nie podali wszystkiego. Skoro zaś tak się stało, to koniecznie muszę dodać na czym polegają związki autorów sprostowań z ATM Grupa czyli z firmą, która dostała koncesję na naziemne nadawanie cyfrowe. Powinienem to zrobić tym bardziej, że „o plecenie, co ślina na język" podejrzewa mnie Aleksandra, o źle kojarzącym się nazwisku, Klich w „Gazecie Wyborczej" (z 30 maja), a koronnym dla niej dowodem jest sprostowanie podpisane przez zarząd Agory Problem w tym, że to już nie czasy, kiedy Agora locuta, causa finita. Wymyślanie rzeczy nieistniejących zarzucił mi również Maciej Strzembosz we wspomnianej polemice na łamach „Rzeczpospolitej", wyrażając jednocześnie wewnętrznie sprzeczne z tą tezą przypuszczenie, że mój organ samodzielnego myślenia zanikł od nieużywania. Jednak albo, albo? Albo organ wymyśla, albo zanikł? Wykluczyć niczego, rzecz jasna, nie mogę, może i zanikł, choć wymyśla? Wystarczyło jemu, czyli organowi, jeszcze energii i władz umysłowych, żeby zajrzeć na wspomnianą stronę internetową ATM Grupa Jest to strona ważna dla firmy, bo odsyła do niej sama ATM Grupa ze swojego folderu na portalu Giełdy Papierów Wartościowych. I to tam, na stronie internetowej ATM Grupa wyczytałem - choć pochopnie pominąłem w tekście, którego dotyczą sprostowania i polemika - że ATM Grupa ma na własność lub współwłasność 8 spółek z „Jesteśmy – piszą sami o sobie – największym niezależnym producentem telewizyjno-filmowym w Polsce. Działamy od 1992roku i jako jedyni w branży posiadamy status spółki publicznej notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Grupę tworzy osiem spółek". Teraz, po sprostowaniach, już wiem, że gdy trzeba grupa jest, a gdy nie trzeba – grupy nie ma. Na przykład, gdy na stronę GPW zagląda potencjalny inwestor, to grupa jest jednością i – jak rozumiem – w tym jej siła, ale gdy padają pytania o przyznanie koncesji, to grupa „rozpada" się na niezależne od siebie podmioty? Wiceprezesem zarządu ATM Grupa jest wspomniany Maciej Grzywaczewski. Wśród spółek, należących do ATM - i które według zapewnień tegoż ATM tworzą grupę - jest A2 Multimedia Sp. z w którą na połowę udziałów zaangażowana jest Agora Spółka ta zajmuje się „produkcją i dystrybucją formatów wideo udostępnianych przez Internet w postaci cyfrowej". Jest też Studio A Sp. z którą „założyli: Alicja Resich-Modlińska, Jan Dworak i Maciej Strzembosz". Spółka ta „specjalizuje się w produkcji seriali telewizyjnych, filmów fabularnych, spektakli telewizyjnych, programów rozrywkowych talk-show oraz teleturniejów". Od 18 lipca 2007r. ATM Grupa posiada 75 % udziałów w spółce. (Wszystkie cytaty w tym akapicie pochodzą z oficjalnej strony internetowej ATM Grupa Zresztą, spółki zgrupowane w ATM Grupa albo pracują na rzecz całej grupy ( jak System, będący zapleczem technicznym dla grupy), albo w segmentach uzupełniających się ( Media, produkująca edukacyjne programy komputerowe i telewizyjne), co niewątpliwie rodzi jeszcze dodatkowe, życzliwe więzi między nimi. I żeby było jeszcze przejrzyściej, na oficjalnej stronie internetowej ATM Grupa (to ta – przypominam – firma, która dostała koncesję, a nie dostała jej, broń Boże, jakaś spółka zakładana przez Jana Dworaka czy będąca współwłasnością Agory występuje kilka określeń opisowych niby o tejże firmie, a jednak nie do końca, jak się okazuje ze sprostowań: grupa ATM, ATM grupa, ATM Grupa grupa spółek ATM. I ile to jeszcze wariantów można w języku polskim wymyślić... Jak rozumiem, ta mnogość określeń, ma stworzyć nieodparte wrażenie, że każdy z tych bytów jest w pełni oddzielny, samorządny i niezależny od pozostałych?! Przyznaję z podziwem, wyrafinowana to metoda dotarcia z tak prostą informacją do złaknionego jej odbiorcy. Oczywiście, jest sprawą interpretacji i swobodnie formułowanych opinii odpowiedź na pytanie, czy wspólne interesy tworzą specjalny rodzaj związków między ludźmi, firmami i spółkami powiązanymi kapitałowo? Moim zdaniem, taka możliwość istnieje. Gdy prowadziłem Polskie Radio ze zdumieniem obserwowałem z jaką zaciętością atakuje mnie „Gazeta Wyborcza", która nie informowała przy tym jednocześnie swoich czytelników, że jej właściciel, czyli Agora ma konkurencyjne wobec Polskiego Radia interesy na rynku radiowym ponieważ sama posiada stacje radiowe. Wówczas nabrałem przekonania, że może czasem dochodzić do konfliktu interesów w wypełnianiu misji publicznych lub medialnych. Stąd mój, wyrażony w tekście „Sami swoi – i po staremu", postulat, żeby media uważnie przyjrzały się procesowi koncesyjnemu przydziału miejsc na multipleksach cyfrowych. Efektem tego apelu są, na razie, wspomniane sprostowania. I tu dochodzimy do zasygnalizowanej na początku sprawy TP EmiTela. Z tekstu Magdaleny Lemańskiej „Cyfrówka bez szału" w „Uważam Rze" (nr 18 z 2011r.) dowiadujemy się, że przesyłaniem sygnału cyfrowego TVP, a także tego multipleksu, na który rozdano ostatnio koncesje, zajmie się spółka TP EmiTel, która przez lata zawyżała opłaty za swoje usługi dla mediów publicznych. Przypomnę, że niektórzy szacują, iż radiofonia publiczna i TVP nadpłaciły tej firmie ponad 600 mln złotych. Poinformowałem o tym w tekście, którego dotyczą sprostowania i polemika, czyli „Sami swoi – i po staremu". Z tego, co wiem, tvp i radio publiczne wycofały się z dochodzenia swoich roszczeń, ale może się mylę? Może to nieprawda, że TP EmiTel zarobi na kolejnej usłudze dla tvp, tym razem cyfrowej? Idę o zakład, że wszystko jest przejrzyste, zgodne zasadami biznesu fair play, a może nawet i charytatywne wobec społeczeństwa. Czekam zatem spokojnie na kolejne, stosowne sprostowania, które wyjaśnią w jak grubym byłem błędzie. Nic nie sprawi mi większej przyjemności niż pomyłka w tej sprawie. „Rzeczpospolita", która wydrukowała polemikę Strzembosza i sprostowania Agory i KRRiT odmówiła mi możliwości ustosunkowania się do nich. Nieprzyjemnie mnie to zaskoczyło, to prawda. Ale doceniam, że wcześniej gazeta wydrukowała przecież mój tekst „Sami swoi – i po staremu". Warto jednak zauważyć, że w tym tekście nie padła nazwa ATM Grupa Dopiero sprostowania ją przywołały, no i – w konsekwencji - wywołały moje opisanie tego biznesowego zawikłania. Wywołały także zamknięcie łam gazety dla niżej podpisanego wyrobnika pióra. Publikacja dostępna na stronie: